O godz. 7.00 uczestniczymy we Mszy świętej wspólnie z pielgrzymami z Gliwic w Sanktuarium Świętego Archanioła Michała w Monte Sant’ Angelo. Święty Archanioł Michał objawił się w tym miejscu ok. 500 roku. Miejscem tym opiekują się księża Michealici. Na zakończenie Mszy świętej zawierzyliśmy się św. Archaniołowi Michałowi, którego imię znaczy „Któż jak Bóg „. Jest On obrońcą przyjaciół Boga i opiekunem Jego ludu. Tak. Tylko Bóg jest Panem, celem i sensem naszego życia! Daje dowody swojej mocy i miłości oraz prawdziwości swoich słów. Dowodem tego jest np. cud eucharystyczny w Lanciano, przed którym mogliśmy klęknąć i uwielbić Boga. Wracamy, dziś ostatni nocleg na ziemi włoskiej w Rawennie i jutro udajemy się na pielgrzymkę do św. Jana z Kęt… Dziękuję, że byliście razem z nami poprzez modlitwę i śledzenie relacji, przez którą mogliście duchowo pielgrzymować i odkrywać miłość Boga, aby poprzez Słowo Boga wypełnianiane w życiu – dzisiejsza Ewangelia – stawać się Chrystusa bratem i siostrą. Bogu niech będą dzięki!!!
Odprawiam Mszę św. w Sanktuarium Świętego Oblicza w Manoppello i po modlitwie udajemy się do Sanktuarium Świętego O. Pio w San Giovanni Rotondo. Jutro uroczystość odpustowa z racji wspomnienia liturgicznego i widać wielkie przygotowania do tej uroczystości. Po modlitwie jedziemy do Monte Sant’ Angelo, by jutro w tym wyjątkowym miejscu uczestniczyć we Mszy świętej.
Rano o 8.30 odprawiam Mszę św. w kaplicy Sióstr Zmartwychstanek, pakujemy bagaże i udajemy się na spotkanie z Ojcem Świętym Leonem XIV, na modlitwę Anioł Pański. Dziś Chrytus w Ewangelii mówi: „Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten w wielkiej będzie wierny”. Wierność w malych rzeczach, w codziennych obowiązkach, sumienna praca, modlitwa poranna, wieczorna, wstawanie o właściwej porze, punktualność, słowa: dziękuję, przepraszam, uśmiech, wrażliwość na potrzeby drugiego, dobre wykorzystanie czasu, drobne umartwienie itd. buduje rzeczy wielkie czyli świętość. Wielka świętość polega na codziennym wypełnianiu małych obowiązków. Nasze zwycięstwo dokona się dzięki drobnym rzeczom. Tak sobie myślę, ile trzeba było wykonać obrotów pedałami, aby przejechać 1758 km? Jeden obrót to może 2-3 m drogi, tak niewiele, ale bez tego obrotu nie byłoby tyle kilometrów. Wierność w małych, drobnych rzeczach rodzi wielkie. Ile wysiłku, kropel potu trzeba przelać, aby wyjechać z poziomu „0”, czyli z poziomu morza na górę o wyskości 13203 m? (tyle w sumie przewyższenia) Na taką górę wspinaliśmy się jadąc do Rzymu, metr po metrze, konsekwentnie. Systematyczność, wytrwałość rodzi wielkie rzeczy. Maryjo, Matko moja, Panno wierna, naucz mnie być wiernym w drobnych rzeczach, abym spełniał drobne obowiązki każdej chwili: czynił, co powinienem i skupiał się na tym, co robię. Spotkanie na Placu św. Piotra z papieżem Leonem XIV, kamery nas uchwyciły, komentator zauważył obecność pielgrzymów z Kęt, papież poblogosławił wszystkich obecnych i opuszczamy Wieczne Miasto, umocnieni, aby kiedyś żyć w mieście, Niebieskim Jeruzalem i wpatrywać się w Boga, który jest Miłością. Jedziemy na Monte Cassino, cmentarz wojenny żołnierzy polskich, polecamy ich Bożemu Miłosierdziu i prosimy, aby przelana przez nich krew nie została zmarnowana. Udajemy się do klasztorupolożonego w pobliżu cmentarza, który założył św. Benedykt. Tu spoczywa wraz ze swoją siostrą, św. Schloastyką. Ora et labora, módl się i pracuj, to właśnie w tym miejscu św. Benedykt napisał regułę zakonu benedyktyńskiego, który ewangelizuje do dzisiejszego dnia, ponad 1500 lat. Nocujemy w Manoppello.
W drodze do Sanktuarium Matki Bożej na Mentorela zatrzymujemy sie w Tivoli i podziwiamy 500 różnych fontan, ktore działają bez urządzeń mechanicznych – wykorzystana jest siła grawitacji.
W Sanktuarium na Mentoreli uczestniczymy we Mszy św. Pracują tutaj i opiekują się tym miejscem księża zmartwychwstańcy, a wśrod nich ks. Adam Dźwigoń z Nowej Wsi. Opwaiada nam o tym miejscu, gdzie często przybywali tu na kilka godzin odpoczynku i modlitŵę papieże. Św. Jan Paweł II był wiele razy, Benedykt XVI i miesiąc temu Leon XIV. Bardzo urocze jest to miejsce, można się wyciszyć, odpocząć i kontemplować miłość Boga oraz rozważać Słowo Boże, aby wydało blogosławiony owoc, do czego zachęca nas dzisiejsza Ewangelia.
Wracamy do Rzymu, by jutro uczestniczyć w modlitwie Anioł Pański z papieżem.
Dziś wyjątkowy dzień. O godzinie 9.00, po wywiadzie przeprowadzonym przez Radio Watykańskie, przeszliśmy w modlitewnej procesji od Tybru do Bazyliki św. Piotra, by przejść uroczyście przez drzwi święte. Modlitwę zakończyliśmy przy grobie św. Piotra. O godz. 10.00 Msza święta w bazylice. Po południu zwiedzaliśmy katakumby św. Kaliksta i na zakończenie w jednej z kaplic w katakumbach odprawiłem Mszę św. Następnie w kościele Quo vadis odmówiliśmy koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Dokąd idziesz Panie? Idę dać się ukrzyżować po raz drugi. Idźmy drogą naszego Pana, a wtedy nie będzie musiał być krzyżowany po raz drugi.
Dziś o godz. 7.10 rozpoczęliśmy dzień Eucharystią przy grobie św. Jana Pawła II w kaplicy św. Sebastiana w Bazylice św. Piotra. We Mszy świętej koncelebrowanej pod przewodnictwem biskupa łomżyńskiego udział wzięło ok. 100 kapłanów i liczna grupa pielgrzymów z Polski. Msze św. odprawiłem w intencjach mi powierzonych na kartkach, które przywiozłem na rowerze i miałem przy sobie podczas Eucharystii. W ciągu dnia nawiedziliśmy wszystkie cztery większe bazyliki oraz Bazylikę św. Krzyża w Jerozolimie. Ponadto przeszliśmy święte schody na kolanach w modlitewnej ciszy. Wieczorem nadaliśmy do wysyłki rowery. Pozostały nam do przemieszczania tylko nogi…
Spotkanie z Ojcem Świętym, wysłuchanie katechezy o tajemnicy Wielkiej Soboty – czas oczekiwania, czas ciszy, nie ma śmierci, Bóg żyje, oczekiwanie, aby życie się objawiło, tak jak dziecko żyje w łoni matki, ale jeszcze się nie ukazało, po narodzinach ujrzymy żyjące dziecko. Oczekiwanie ma być czasem wypełnionym tęsknotą, nadzieją i miłością, że spotkamy ŻYCIE. Błogosławieństwo Ojca Świętego kończy spotkanie chrześcijanin ze wszystkich kontynentów.
Bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem… Bogu niech będą dzięki za ten wspaniały czas pielgrzymowania, za wszelkie łaski i opiekę Bożą, za to, że wszyscy w zdrowiu i bezpiecznie dotarli do miejsca, gdzie od dwóch tysięcy lat Bóg jest uwielbiany, do miejsca gdzie są doczesne szczątki wyznawców i męczenników naszego Pana Jezusa Chrystusa, niech Bóg będzie uwielbiony we wszystkich Świętych, niech to nasze pielgrzymowanie zaowocuje większą wiarą, nadzieją i miłością. Amen.
W godzinie Apelu Jasnogórskiego dotarliśmy na Plac sw. Piotra, klękajac oddaliśmy Bogu cześć, uwielbienie i podzìękowanie. Każdy był wzruszony i chyba nie do końca dowierzał, że wszytko tak pięknie się uda. Dziś trasa z Asyżu do Rzymu wyniosła 185 km, przewyższenia 1950 m. Nocujemy u Sióstr Zmartwychstanek, które są bardzo życzliwe i troskliwe. Dzień ten jest dla naszej parafii wyjatkowy, gdyż jest to 13 rocznica poświęcenia naszego kościoła. Pozdrawiamy wszystkich i dziekujemy za modlitewne wsparcie. Jutro spotkanie z następcą sw. Piotra, z papieżem Leonem XIV.
Po śniadaniu i zapakowaniu bagaży, modlitwa i zdjęcie przy pomniku św. Franciszka z wilkiem, którego oswoił i ruszamy po 8.00 godzinie do Asyżu. Trasa początkowo jest wymagająca, podjazdy dość długie ( ok.10 km) o nachyleniu 8-9%, a potem zjazd, gdzie prędkość przekraczała 50 km/godzinę. W połowie drogi zatrzymujemy się na kawę i coś do kawy. W południe jesteśmy w Asyżu u Matki Bożej Anielskiej ( Porcjunkula) i jedziemy do góry, 5 km na noclegi, do Asyżu górnego. Dziś przejechaliśmy 55 km, przewyższnie 768 m. Idziemy do Bazyliki św. Franciszka na Mszę św. na godz.14.00. W liturgii wspominamy Matkę Bożą Bolesną. Jej cierpienie wpisuje się w cierpienie św. Franciszka posiadającego stygmaty. Po Mszy idziemy do grobu św. Franciszka, zwiedzamy dolną i górną Bazylikę św. Franciszka, trochę się posilamy, nawiedzamy grób św. Acutisa, św. Klary. Wracamy do hotelu, kolacja i odpoczynek, bo jutro ostatni dzień pielgrzymowania rowerowego. Czeka nas ponad 180 km. Św. Franciszku, św. Klaro i św. Acutisie módlcie się za nami. Amen.
Rozpoczynamy dzień Eucharystią w Bazylice Matki Bożej o godz. 6.30 w krypcie Pana Jezusa cierpiącego. Dziś Święto Podwyższenia Krzyża. Krzyż Jezusa jest wielkim wyznaniem miłości Boga do człowieka. Krzyż daje nam boskość, bo czyni nas uczestnikami Bożego życia. Po Mszy świętej idziemy na cmentarz wojenny żołnierzy polskich, którzy ponieśli śmierć w czasie II wojny światowej w rejonie Marche. Jest 1090 mogił. Jemy śniadanie i startujemy. Wszyscy jesteśmy trochę zmęczeni po wczorajszym martatonie, 189 km i niedospani. Jedziemy pod wiatr, trochę parno, blisko 30°C , trochę zachmurzone. Trasa wyniosła 117 km z Loreto do Gubbio, 1500 m przewyższenia, cały dzień jedziemy pod górę, o zmroku, używając świateł ostatnie 5 km mkniemy serpentynami prawie 50 km/godz. Choć etap jeden skrótszych, to jednak bardzo wyczerpujący. Śpimy w domu pielgrzyma OO. Franciszkanów. Cała trasa choć trudna jest bardzo piękna. Przejeżdzamy koło Groty Frastatiego, który tydzień został kanonizowany. Jutro jedziemy do Asyżu