Autor: Parafia NSPJ Kęty - Osiedle

Uwielbienie w Sercu
Koniec rejestracji

Zakończyliśmy rejestrację i już nie przyjmujemy nowych uczestników.

Prosimy osoby, które się zarejestrowały w systemie, o dokonanie jak najszybszej wpłaty.

Przypominamy, że nieuiszczenie opłaty powoduje brak uczestnictwa w warsztatach.

Aktualności, Relacje z wydarzeń
W Kętach powstała jedna z największych szopek w diecezji (artykuł z diecezja.bielsko.pl)

Jedną z największych szopek bożonarodzeniowych w diecezji bielsko-żywieckiej otwarto podczas tegorocznej Pasterki w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kętach. Usytuowana w części prezbiterium kęcka szopka – z gigantyczną panoramą Betlejem i 40 ruchomymi i statycznymi figurami – nawiązuje charakterem do tej z włoskiego Greccio, gdzie 800 lat temu św. Franciszek z Asyżu przygotował pierwszą tego typu inscenizację w historii.

Jak tłumaczy inicjator przedsięwzięcia ks. proboszcz Jerzy Musiałek, nieprzypadkowo szopka stanęła tak blisko ołtarza, gdzie celebrowana jest Eucharystia. W ten sposób nawiązano do pierwszej w dziejach szopki w Greccio.

„Kamienny żłób, według pragnienia św. Franciszka, stał się ołtarzem, przy którym została odprawiona Msza św. Szopka była scenerią, ale Boże Narodzenie stało się faktem podczas Eucharystii. Św. Franciszek w sposób genialny wyraził prawdę o Bożym wcieleniu, prawdę o Bogu, który zechciał dzielić z nami wszystko, aby nas nigdy nie zostawić samymi” – zauważa kapłan.

Szopka w Kętach, jak tłumaczy duchowny, ukazuje normalne, codzienne życie ówczesnych ludzi z Betlejem, miasta nieopodal Jerozolimy. „Tętni ono życiem, noclegi w gospodach wszystkie zajęte. Jedni zajmują się handlem: sprzedają pomidory, makarony, jaja, wędliny, doniczki. Inni wykonują codzienne prace: kobieta wiesza pranie, rolnik grabi siano, pasterz doi kozę, garncarz lepi naczynia, stolarz robi krzesła, kobieta nabiera wodę ze studni, mężczyźni łowią ryby, a jeszcze inni grają w karty bądź odpoczywają na hamaku” – opisuje proboszcz i przyznaje, że żywym elementem inscenizacji są prawdziwe rybki pływające w „betlejemskim” stawie. Jest ich obecnie czternaście.

W szopce znajduje się 25 ruchomych i 15 statycznych figur. W jednej z chat Józef z Maryją tulą i kołyszą nowonarodzonego Jezusa.

Według ks. Musiałka, szopka przypomina, jak istotne jest odnalezienie Chrystusa wśród codziennych obowiązków i zajęć. „Widzimy tu, że poza pasterzami reszta ludzi śpi lub zajmuje się swoimi codziennymi obowiązkami. To ważne, by rozpoznać Jezusa w naszej codzienności, odejść od tego, co nas pochłania i usłyszeć delikatne pukanie do naszego serca Boga, który stał się jednym z nas. To kluczowe, by uświadomić sobie, że Pan Jezus, złożony w żłobie, jest chlebem mojego, naszego życia” – dodaje.

„Trzeba troszkę wrażliwości, żeby znaleźć Jezusa, znaleźć Boga. Potrzebna jest pokora, wyciszenie, chęć poszukiwania. Myślę, że to też jest jakiś znak tej szopki dla dzisiejszego człowieka, bo wśród tych różnych figur nie od razu dostrzeżemy malutką postać Nowonarodzonego” – zaznacza.

Nieocenioną pomocą w zaplanowaniu i konstrukcji szopki okazał się br. Oktawiusz, bernardyn z Kalwarii Zebrzydowskiej. „Wykonał te wszystkie domki, zaprojektował ustawienie figur, całej scenerii. Figury są sprowadzane z Włoch, resztę elementów dekoracyjnych dobierał właśnie zakonnik. Malowidło o rozmiarach 7,5 na 8,5 metra z panoramą Betlejem wykonał artysta Jerzy Dobek. Wraz z kolegą malowali przez trzy tygodnie, praktycznie dzień i noc, na leżąco na sali gimnastycznej, bo tylko tam płótno o takich rozmiarach mogło się zmieścić. Pomogli też parafianie i znajomi” – zaznacza.

Jak przyznaje kapłan, szopka to swoiste narzędzie ewangelizacji. „Może ktoś przyjdzie tu z dziećmi, poogląda, zacznie myśleć, medytować. W różny sposób Pan Bóg dociera do serca człowieka” – zauważa.

Zgodnie z franciszkańską tradycją, w szopce nie znajdziemy odwołań do współczesności. Figury mają odzwierciedlać koloryt lokalny i przedstawiać postaci, które mogły żyć w czasach Jezusa.

Pierwszą szopkę na świecie przygotował w 1223 r. św. Franciszek w Greccio we Włoszech. W wigilię Bożego Narodzenia zwołał swoich braci i ludzi z pobliskich miejscowości do jaskini w lesie, w której przygotowano żłóbek, słoma i siano. Przyprowadzono owce, a przy żłobie uwiązano wołu i osła. W takim otoczeniu o północy sprawowano Mszę św. Od tamtej nocy w Greccio zaczęto budować szopki w całym świecie chrześcijańskim, a najpiękniejsze z nich powstają w świątyniach franciszkańskich.

tekst i foto za: Robert Karp, diecezja.bielsko.pl